niedziela, 13 lipca 2008

Noc jak każda inna noc, przychodzisz do mnie i siadasz pod oknem, oddychasz spokojnie i zdejmujesz spodnie^^

Nosi mnie. Dokumenty prawie odzyskane (nie, nie dzięki uczciwemu znalazcy niestety). Żyje sobie samotnie na Zwycięskiej (najbliższe dobre dusze są dość daleko niestety). Ehhh. Maruda ze mnie;D. Czasem dobrze jest pomarudzić a potem udawać[że to niby ja?!] i keep on smiling ;] albo pójść na spacerek... mmmm. Potem brutalny powrót do rzeczywistości...
Tak ale ja nie o tym chciałam. Byłam u Madlen... i znów bolało. A myślałam, że już nie będzie.... Tak. Chyba nigdy nie przestanie, zawsze gdy idę tam... Tak bardzo chciałabym, choć jeszcze raz, mam Ci tyle do powiedzenia. Zawsze jak jest mi źle, jak widzę i wiem, że Ci którzy mnie otaczają nie rozumieją... Wiem, wiem. Dorabianie ideologii. Tak, tylko czasem serce...



Kłam, proszę kłam, nie chcę znać Twoich wad,
niewiele przyjdzie nam z odkrywania prawd,
ideału wciąż na tym świecie brak.
Więc żyjmy dalej tym, o czym marzy każdy z nas.*

*